Sterylizacja 2

Sterylizacje/kastracje okiem HaszczePaszcze

Sterylizacja – słowo, które budzi skrajne emocje, od pełnej aprobaty do ogromnego oburzenia, mówiąc kolokwialnie, „obrońców życia” psiego lub kociego.

My, jako fundacja, w założeniu mamy ograniczenie bezdomności, a jednym z działań, by to osiągnąć są właśnie sterylizacje i kastracje. Spójrzcie na strony schronisk i fundacji. Nie przeraża Was ogrom nieszczęścia patrzący na Was oczami zwierząt? Codziennie zderzamy się z psimi dramatami, codziennie patrzymy w te piękne, hasiowe oczy pełne bólu i tęsknoty za prawdziwym domem i miłością. Wiele z tych psów pewnie zakończy swoje życie w schronisku lub na ulicy i tak będzie niestety jeszcze długo…. Będzie trwało dotąd, dopóki będziemy pozwalali na niekontrolowane rozmnażanie. Gdy na naszej stronie pojawia się starszy psiak zainteresowanie jest nikłe, za to gdy pojawiają się szczeniaki, nasza skrzynka i telefon pękają w szwach. Bowiem każdy chce puchatą kulkę o urzekających oczach, nic to, że za rok ta kuleczka będzie takim samym dorosłym psem, jak ten który przegrał walkę o dom. 

Czasem mamy wrażenie, że walczymy z wiatrakami, dziwne to czasy, zaiste. Przy takiej dostępności do środków przekazu i szeroko przekazywanej wiedzy w temacie sterylek wciąż i wciąż, bez końca, przybywa porzuconych husky. Chciałybyśmy się obudzić któregoś dnia w innej rzeczywistości, w świecie, w którym „schronisko” to tylko puste, nieco zapomniane już słowo. Z nieukrywaną przyjemnością “zwinęłyśmy wtedy żagle” i zajęły się zupełnie czym innym. O takiej przewrotności losu marzymy – w temacie pomocy psom pozostać bez zajęcia. A póki co robimy, co uważamy za stosowne (konieczne!), czyli każda suka i pies, które do nas trafiają są sterylizowane i kastrowane. Dla nas ta mała kropla może kiedyś stanie się morzem, odwracając porzekadło.

Na temat zabiegów krążą legendy, więc może rozprawmy się z niektórymi mitami.

Sterylizacja jest sprzeczna z naturą mówi pani, która właśnie wyszła z psem od psiego fryzjera. A więc sterylizacja jest nienaturalna, ale odwiedziny w psim salonie piękności już tak? Zdawać by się mogło, iż psy od zarania dziejów nie korzystały z salonów piękności. Oczywiście, nie mamy nic przeciwko psim fryzjerom, to tylko przykład sprzeczności podyktowanej wieloma czynnikami (moda, rynek, efekt śpiocha). 

Suka przynajmniej raz w życiu powinna “zostać matką i doświadczyć macierzyństwa”? Poświęćmy chwilę, by móc się posłużyć metaforą – co by było, gdyby na psy spojrzeć jak na rodzinę. Ot, taki model wyobrażony, w którym to sunia razem z córką przeżywać będą jej pierwszą ruję, a potem koniecznie zechce zostać babcią. Brzmi kuriozalnie, nieprawdaż? Otóż moi drodzy, zwierzęta nie uprawiają seksu dla przyjemności, one dbają li tylko o ciągłość gatunku. Psy, bo na nich się skupiamy, nie urządzają zjazdów rodzinnych, bo więzi rodzinne w ich rozumieniu nie istnieją. Po odchowaniu młodych, tak szybko jak się zaczęła, kończy się owa matczyna miłość.

Po sterylizacji/kastracji psu zmienia się charakter? Zacznijmy od tego, że zmienić się mogą niektóre zachowania, ale nie charakter. Co do zachowań, zazwyczaj są one inplus, a nie inminus. Pamiętajmy, że na zachowania psa duży wpływ ma także człowiek, opiekun.

A te mity dotyczące uszczerbku na zdrowiu? Po zabiegu suki są mniej narażone na nowotwory listwy mlecznej i ropomacicze, a psy na nowotwory prostaty. Pamiętajmy! Psy poddane sterylizacji nie staną się przyczyną dla pojawienia na świecie kolejnej partii radosnych, puchatych ogonków! A i być może dzięki temu, starsze psy spędzające swoje życie za kratami będą miały szansę na nowy, wspaniały dom.

Dziwimy się, iż w 21 wieku, w wieku tak dalekiego postępu, panuje tak duży opór przeciwko sterylizacji, jako prostej, zdrowej i bezpiecznej metodzie zapobiegania naturalnemu przyrostowi psiej populacji. Niestety, fałszywe przekonania są zakorzenione zbyt głęboko… 

Jeszcze bardziej kontrowersyjne są sterylizacje aborcyjne…. 

Tak, ze względu na naszą misję i cel, jaki sobie wytyczyłyśmy, dokonałyśmy kilku takich zabiegów. Mamy jednakże poczucie dobrze spełnionej misji, kolejnego kroku do wyznaczonego celu, jakim jest ograniczenie bezdomności. 

Na pewno nie raz, nie dwa, słyszeliście głosy mówiące „jak tak można pozbawić sukę doświadczenia macierzyństwa” (przypomnijmy wspomnianą wyżej metaforę z rodziną), „mordercy”. Są to mocno nacechowane słowa, jeżeli wręcz nie slogany. 

Pozwolimy sobie ukuć własne hasło, nieodpowiedzialna miłość. To jest, zgodnie z naszym przekonaniem, właściwe sformułowanie. Mówiąc kolokwialnie, jak można jednocześnie walczyć o ograniczenie bezdomności psiej populacji, które jak sugerowaliśmy w pierwszej części, jest nadal spore i jednocześnie dopuszczać do pojawienia się kolejnego miotu na świecie? Trudno orzec czy to brak edukacji, czy brak wyobraźni i zrozumienia problemu. Mówiąc po prostu dosadnie, wybaczcie, jakimi hipokrytkami byśmy były, gdybyśmy walcząc z bezdomnością pozwoliły urodzić się kolejnym maluchom?!

Walczymy dla zwierząt, o nie, o ich dobrobyt, ale chcemy osiągnąć zamierzony cel, którym jest więcej cudownych domów, mniej nieszczęśliwych psów i po prawdzie, a co tam, pozwólmy poszaleć wodzom wyobraźni, szczęśliwe społeczeństwo!

Leave a Reply

Your email address will not be published.